niedziela, 06 luty 2022 15:17

Tydzień z życia fotografa ślubnego

Oceń ten artykuł
(1 Głos)
fotograf ślubny z Warszawy fotograf ślubny z Warszawy pixabay

Wśród wielu osób panuje przekonanie, że fotograf ślubny pracuje tylko jeden dzień w tygodniu, w sobotę, kiedy wykonuje reportaż ślubny. Przez resztę dni odpoczywa. to tylko jeden dzień pracy i to w sezonie ślubnym, który trwa około pół roku.

Poza sezonem fotografowie ślubni zapewne tłumnie zalegają na tajlandzkich plażach. Nic bardziej mylnego. Fotograf ślubny pracuje znacznie więcej niż przeciętny obywatel. Wiem coś o tym, pracuję w tym zawodzie od dziesięciu lat.

W tygodniu selekcja, obróbka, sesje zdjęciowe

Poniedziałkowy dzień pracy zwykle rozpoczynam od odpisywania na maila, które licznie zgromadziły się w skrzynce przez weekend. Następnie otwieram wszystkie zdjęcia z ostatniego ślubu. To ogromna liczba fotografii, oscylująca między sześć a osiem tysięcy. Wszystkie fotografie trzeba obejrzeć i wybrać ok. 400-500 najlepszych. Jest to zadanie bardzo czasochłonne i zwykle zajmuje cały dzień. Bywa jednak, że selekcję zdjęć kończę we wtorek.

Kiedy zdjęcia zostaną wyselekcjonowane, pora odpalić Adobe Lightroom i zabrać się za obróbkę. Każde zdjęcie obrabiane jest indywidualnie. Należy poprawić ekspozycję, balans bieli, kontrast, przyciemnić lub rozjaśnić pewne obszary fotografii. Pośpiech nie jest wskazany, każda fotografia musi być perfekcyjna. Cały proces trwa około dwóch dni. Jednak to nie koniec obróbki zdjęć. Program Lightroom nie jest najlepszym narzędziem do retuszu skóry. Część fotografii trzeba poddać dalszemu procesowi obróbki w Photoshopie. Na to potrzeba dwóch, trzech godzin. Perfekcja to niezbędny element do osiągnięcia sukcesu. Każdy ambitny fotograf ślubny z Warszawy powinien o tym pamiętać.

Zdjęcia ślubne są gotowe, ale to jeszcze nie koniec pracy

Kiedy zdjęcia cyfrowe są obrobione, przygotowuję pokaz zdjęć tzw. slideshow. Wybieram około dwustu fotografii i ustawiam ich kolejność w pokazie. Oczywiście zdjęcia wyświetlane są z podkładem muzycznym. Czas przygotować galerię online. Eksportuję pliki w niższej rozdzielczości, nieco skompresowane i wgrywam je na serwer. Pomimo coraz szybszych łącz internetowych, wgranie 500 zdjęć na serwer jest dość czasochłonne.

Koniec? Nie. Para młoda zamówiła przecież projekt albumu. Odpalam więc Smartalbums i projektuję obszerną 100-stronicową fotoksiążkę. Każda rozkładówka musi być starannie wyedytowana. Album powinien się przyjemnie oglądać, zdjęcia powinny być różnorodne i graficznie do siebie pasować. Dla wprawionego projektanta zajmuje to zadanie pół dnia. Dzieło jest skończone. Nadchodzi ten moment, kiedy piszemy do pary młodej, że zdjęcia ślubne są gotowe. Ufff…

Tylko, że mamy już piątek wieczór, a jutro rano wyjeżdżamy na kolejny ślub. Trzeba się przygotować.

Dwanaście godzin zabawy z aparatem i czas odpocząć

Reportaż ślubny trwa cały dzień. Podczas fotografowania trzeba być skupionym, dużo się ruszać, nawet bardzo dużo. Dwanaście godzin ciągłej bieganiny z aparatem potrafi zmęczyć każdego. Dlatego też niedziela jest obowiązkowym dniem odpoczynku. Ale… Trzeba pamiętać, żeby w niedzielę rano zgrać wszystkie zdjęcia na dysk, zrobić kopię zapasową, naładować wszystkie baterie. Lepiej zrobić to od razu. Po wykonaniu tej procedury jestem już wolny. Pozsostaje mi pół dnia odpoczynku, bo już w poniedziałek zasiadam do selekcji.

Gdzie te plaże i palmy?

Artykuł powstał przy współpracy z Vasco Images – fotograf ślubny Warszawa: https://vascoimages.pl/